Niech Bóg będzie uwielbiony za Jego dobroć i hojność, za to, że mogliśmy spędzić wspólnie ten czas budując relacje, podziwiając piękno stworzenia i ucząc się nowych umiejętności.

Każdy dzień rozpoczynaliśmy od spotkania z żywym Jezusem w Eucharystii, później śniadanie i aktywność!!! Przez cały tydzień Bóg błogosławił nam wspaniałą, słoneczną pogodą.

 

W pierwszy dzień - na rozgrzewkę - ruszyliśmy na łatwy szlak, na Rusinową Polanę, z której weszliśmy na Gęsią Szyję, oczywiście nawiedziliśmy Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej - Królowej Tatr.

 

Drugiego dnia pokonywaliśmy lęk w parku linowym - Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej, a na koniec dnia, po dużych wrażeniach, trzeba było się ochłodzić kąpielą w górskiej rzece na Przełomie Białki.

 

Dzień trzeci to już wyjście górne partie Tatr! Wszyscy dotarli do Morskiego Oka, ciut mniejsza grupa doszła do Czarnego Stawu pod Rysami, natomiast, aż 7 z 11 osób, przekroczyło barierę 2 tyś. metrów n.p.m., wchodząc na Bulę pod Rysami (2048m.). Oczywiście pozostał wielki niedosyt, ponieważ nie udało się nam wejść na najwyżej położony punkt w Polsce! Dlatego musimy tam kiedyś wrócić 

 

Po dużym środowym wysiłku, w czwartek postanowiliśmy pozwiedzać Zakopane. Zaczęliśmy od nawiedzenia najstarszego kościoła w Zakopanem, przy ulicy Kościeliskiej, oraz Cmentarza Zasłużonych Na Pęksowym Brzysku. Oczywiście nie mogło zabraknąć spaceru po Krupówkach, placu pod Gubałówką i zahaczenia, po drodze, kilku pięknych punktów widokowych. A zwieńczeniem dnia był wyjazd do Nowego Targu.

 

W piątek nadszedł czas na skorzystanie z gorących wód geotermalnych Podhala, dlatego wybraliśmy się na Termy Chochołowskie. Nocą podziwialiśmy pięknie rozświetlone Zakopane z punktu widokowego na Gubałówce (zdjęcia tego nie pokażą, to trzeba zobaczyć na żywo :-))

 

Sobota to dzień wyjazdu, wielu - jeżeli nie wszyscy - chciało zostać jeszcze na kilka dni.

 

Wszystkim parafianom z serca dziękujemy za modlitwę!!!

Zuzia, Marysia, Ania, Dominik, Michał, Daniel, Rafael, Tomek, Kacper, Dominik, ks. Wojtek.