Środa, 05 lutego 2025 r. imieniny: Agaty, Filipa, Justyniana Środa IV tygodnia okresu zwykłego | Wspomnienie obowiązkowe Św. Agaty

Biuletyny Bractwa

Biuletyny Bractwa 9 listopada 2012 wyświetleń: 1586

Biuletyn Bractwa św. Józefa nr 4.

JAN PAWEŁ II

ADHORTACJA APOSTOLSKA „REDEMPTORIS CUSTOS” O ŚWIĘTYM JÓZEFIE I JEGO POSŁANNICTWIE W ŻYCIU CHRYSTUSA I KOŚCIOŁA   (część III)

 

OBRZEZANIE

11. Ponieważ obrzezanie syna jest pierwszym obowiązkiem religijnym ojca, Józef poprzez ten obrzęd (Łk 2,21) dopełnia wobec Jezusa powinności, która jest jednocześnie jego prawem.

Zasada głosząca, że wszystkie obrzędy Starego Testamentu są cieniem rzeczywistości (Hbr 9, 9n.; 10, 1), pozwala nam zrozumieć, dlaczego Jezus im się poddał. Podobnie jak inne obrzędy, także obrzezanie znajduje w Jezusie swe „wypełnienie”. Przymierze Boga z Abrahamem, którego znakiem było obrzezanie, osiąga w Jezusie pełen skutek i ukoronowanie, to On bowiem jest owym „tak” wszystkich pradawnych obietnic (2 Kor 1, 20).

NADANIE IMIENIA

12. W momencie obrzezania Józef nadaje dziecku imię Jezus. Tylko w tym imieniu można znaleźć zbawienie (por. Dz 4, 12); znaczenie tego imienia zostało objawione Józefowi w chwili jego „zwiastowania”: „Nadasz (Mu) imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1, 21). Nadając imię, Józef obwieszcza, że w świetle prawa jest ojcem Jezusa, zaś wymawiając je, zapowiada Jego misję Zbawiciela.

OFIAROWANIE JEZUSA W ŚWIĄTYNI

13. Poprzez ten obrzęd, opisany w Ewangelii Łukasza (2, 22 n.), dokonuje się wykupienie pierworodnego syna; rzuca on też światło na późniejszy epizod, kiedy to dwunastoletni Jezus pozostaje w świątyni.

Wykup pierworodnego to jeszcze jeden obowiązek ojca, wypełniony przez Józefa. Pierworodny był symbolem ludu Przymierza, wykupionego z niewoli, by należeć do Boga. Także tutaj Jezus, który jest prawdziwą „ceną” wykupu (por. 1 Kor 6, 20; 7, 23; 1 P 1, 19), nie tylko „wypełnia” obrzęd Starego Testamentu, ale zarazem go przekracza, nie jest bowiem przedmiotem wykupu, ale Tym, od którego pochodzi zapłata.

Z Ewangelii dowiadujemy się, że „Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono” (Łk 2, 33), a szczególnie temu, co mówił Symeon, który w hymnie skierowanym do Boga wskazał na Jezusa jako na „zbawienie, które Bóg przygotował wobec wszystkich narodów”, nazwał Jezusa „światłem na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”, a nieco dalej także „znakiem, któremu sprzeciwiać się będą” (por. Łk 2, 30-34).

UCIECZKA DO EGIPTU

14. Po ofiarowaniu w świątyni ewangelista Łukasz zapisuje: „A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Na-zaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim” (Łk 2, 39-40).

Jednakże według zapisu Mateuszowego, przed tym powrotem do Galilei należy umieścić także bardzo ważne wydarzenie, w którym raz jeszcze Boża Opatrzność odwołuje się do Józefa. Czytamy: „Gdy oni (tj. Mędrcy) odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić»” (Mt 2, 13). Herod przy okazji przybycia Mędrców ze Wschodu dowiedział się o narodzeniu „króla żydowskiego” (Mt 2, 2). Kiedy zaś Mędrcy odjechali, „kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch w Betlejem i całej okolicy” (por. Mt 2, 16). W ten sposób zabijając wszystkich, chciał zgładzić owego nowo narodzonego „króla żydowskiego”, o którym dowiedział się podczas pobytu Mędrców na swoim dworze. Jednakże Józef, usłyszawszy we śnie ostrzeżenie, „wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna mego” (Mt 2, 14-15; por. Oz 11, 1).

Tak więc droga powrotna Jezusa z Betlejem do Nazaretu prowadziła przez Egipt. Jak Izrael wszedł na szlak wyjścia „z domu niewoli”, które to wyjście zapoczątkowało Stare Przymierze, tak i Józef, powiernik i współpracownik opatrznościowej Tajem-nicy Bożej, strzeże również na wygnaniu Tego, który wypełnia Nowe Przy-mierze.

JEZUS W ŚWIĄTYNI

15. Od chwili zwiastowania znalazł się Józef - wraz z Maryją - niejako wewnątrz tajemnicy „od wieków ukrytej w Bogu”, która przyoblekła się w ciało: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1, 14). Zamieszkało wśród ludzi, w świętej Rodzinie nazaretańskiej - jednej z wielu rodzin tego galilejskiego miasteczka, jednej z wielu rodzin na ziemi Izraela. Tam Jezus wzrastał, „nabierał mocy, napełniał się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim” (por. Łk 2, 40). Ewangelie streszczają w kilku słowach ten długi okres życia „ukrytego”, poprzez który Jezus z Nazaretu przygotowuje się do swego mesjadskiego posłannictwa. Jeden tylko moment zostaje wydobyty z tego ukrycia i opisany w Ewangelii Łukaszowej: Pascha w Jerozolimie, gdy Jezus miał lat dwanaście.

Uczestniczył w tym święcie jako młodociany pielgrzym wspólnie z Maryją i Józefem. I oto, „kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice” (Łk 2, 43). Po upływie jednego dnia, zorientowawszy się, rozpoczęli poszukiwania „wśród krewnych i znajomych”. „Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami” (Łk 2, 46-47). Maryja pyta: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie” (Łk 2, 48). Odpowiedź Jezusa jest taka, że Oboje „nie zrozumieli tego, co im powiedział”. Powiedział zaś: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2, 49-50).

Słyszał tę odpowiedź Józef, o którym przed chwilą Maryja powiedziała „ojciec Twój”. Wszyscy tak mówili i tak myśleli. Jezus był „jak mniemano, synem Józefa” (Łk 3, 23). Niemniej, odpowiedź Jezusa w świątyni musiała odnowić w świadomości „domniemanego ojca” to, co usłyszał owej nocy, przed dwunastu laty: „Józefie ... nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło”. Od tego momentu Józef wiedział, że jest powiernikiem Bożej tajemnicy. Jezus dwunastoletni nazwał tę tajemnicę po imieniu: „powinienem być w tym, co należy do mego Ojca”.

OPIEKUN I WYCHOWAWCA JEZUSA  W NAZAREClE

16. Wzrastanie Jezusa „w mądrości, w latach i w łasce” (Łk 2, 52) dokonywało się w środowisku świętej Rodziny, pod opieką Józefa, na którym spoczywało wzniosłe zadanie „wychowania”, czyli żywienia i odziewania Jezusa, nauczenia Go Prawa i zawodu, zgodnie z powinnościami przypadającymi ojcu.

W liturgii eucharystycznej Kościół ze czcią wspomina „najpierw pełną chwały Maryję, zawsze Dziewicę... a także świętego Józefa”, ponieważ „żywił on Tego, którego wierni mieli spożywać jako Chleb życia wiecznego”.

Ze swej strony Jezus „był im poddany” (Łk 2, 51), szacunkiem odpłacając za troskę swych „rodziców”. Pragnął w ten sposób uświęcić obowiązki życia rodzinnego i pracy, które wypełniał u boku Józefa.


 

Święta Rodzina jest wzorem dla każdej ludzkiej rodziny. Rozważanie Benedykta XVI na Anioł Pański z dnia 26 XII 2010


Drodzy bracia i siostry! Ewangelia św. Łukasza opisuje, że pasterze z Betlejem, po tym jak aniołowie zwiastowali im narodzenie Mesjasza, «udali się pośpiesznie i znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę» (2, 16). Pierwszym naocznym świadkom narodzenia Jezusa ukazał się zatem obraz rodziny: matki, ojca i nowo narodzonego syna. Dlatego, zgodnie z liturgią, w pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu obchodzimy uroczystość Świętej Rodziny. W tym roku to święto (…) zachęca nas do kontemplowania tej «ikony», która ukazuje małego Jezusa otoczonego uczuciami i troskami swoich rodziców. W nędznej grocie betlejemskiej - pisali ojcowie Kościoła - rozbłysła wielka światłość, będąca odblaskiem głębokiej tajemnicy, jaka spowija to Dziecię, a którą Maryja i Józef przechowywali w swych sercach; przejawia się ona w ich spojrzeniach i gestach, a zwłaszcza w milczeniu. Zachowywali oni bowiem w swych sercach słowa, jakimi anioł zwiastował Maryi: «Ten, który się narodzi, będzie nazwany Synem Bożym» (por. Łk 1, 35).

W istocie narodziny każdego dziecka mają w sobie coś z tamtej tajemnicy! Wiedzą o tym dobrze rodzice, którzy je przyjmują jako dar i często w ten sposób o nim mówią. Nam wszystkim zdarzyło się słyszeć kiedyś, jak ktoś mówił do ojca albo matki: «To dziecko jest darem, to cud!». Ludzie przeżywają bowiem prokreację nie jako zwyczajny akt rozmnażania, ale dostrzegają jej bogactwo, intuicyjnie wyczuwając, że każda istota ludzka pojawiająca się na ziemi jest szczególnym «znakiem» Stwórcy i Ojca, który jest w niebie. Jakże istotne jest zatem, aby każde dziecko, które przychodzi na świat, było gorąco przyjmowane przez rodzinę! Nie liczą się zewnętrzne wygody: Jezus urodził się w stajni, a za pierwszą kołyskę służył Mu żłób; jednak dzięki miłości Maryi i Józefa doświadczył czułości i piękna bycia kochanym. Dzieci potrzebują tej ojcowskiej i matczynej miłości. To ona właśnie daje im poczucie bezpieczeństwa, a gdy wzrastają, pozwala odkrywać sens życia. Święta Rodzina z Nazaretu przeszła przez liczne próby, jak choćby wspomniana w Ewangelii Mateusza «rzeź niemowląt”, która zmusiła Józefa i Maryję do ucieczki do Egiptu (por. 2, 13-23). Jednakże zaufawszy Bożej Opatrzności, znaleźli oni spokojne miejsce i zapewnili Jezusowi pogodne dzieciństwo i rzetelne wychowanie.

Drodzy przyjaciele, Święta Rodzina jest z pewnością wyjątkowa i niepowtarzalna, ale jest jednocześnie «wzorem życia» dla każdej rodziny, gdyż Jezus, prawdziwy człowiek, zechciał urodzić się w rodzinie ludzkiej i w ten sposób ją pobłogosławił i uświęcił. Zawierzmy zatem Matce Bożej i św. Józefowi wszystkie rodziny, aby się nie zniechęcały próbami i trudnościami, lecz by zawsze pielęgnowały miłość małżeńską i z ufnością poświęcały się służbie życiu i wychowywaniu.

W tym czasie Bożego Narodzenia pragnienie pokoju i wypraszanie tego daru stały się jeszcze bardziej usilne. Mimo to w naszym świecie wciąż szerzy się przemoc, zwłaszcza wobec uczniów Chrystusa. Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o zamachu na kościół katolicki na Filipinach, dokonanym w czasie sprawowanej tam liturgii Bożego Narodzenia, a także o ataku na kościoły chrześcijańskie w Nigerii. Ziemia kolejny raz została splamiona krwią także w innych częściach świata, jak choćby w Pakistanie. Pragnę wyrazić szczere ubolewanie z powodu ofiar tak absurdalnej przemocy i ponawiam raz jeszcze apel o porzucenie drogi nienawiści i szukanie pokojowych sposobów rozwiązywania konfliktów, by zapewnić tym drogim społecznościom bezpieczeństwo i spokój. W dniu, w którym obchodzimy święto Świętej Rodziny, która zaznała dramatycznego doświadczenia konieczności ucieczki do Egiptu przed morderczą furią Heroda, pamiętajmy także o tych wszystkich — zwłaszcza o rodzinach — którzy są zmuszeni porzucić swe domy z powodu wojny, przemocy i nietolerancji. Proszę was zatem o łączenie się ze mną w modlitwie, by usilnie prosić Pana, aby poruszył ludzkie serca i przyniósł nadzieję, pojednanie i pokój.

Pozdrawiam Polaków. Dziś, w niedzielę Świętej Rodziny, proszę Boga, aby wiara, nadzieja i miłość były fundamentem stałości polskich rodzin. Małżeńska miłość mężczyzny i kobiety niech owocuje nowym życiem i duchowym wzrastaniem przyszłych pokoleń. Niech Bóg wam błogosławi!


 

Papież Benedykt XVI,  List na VII Światowe Spotkanie Rodzin w 2012 r.

Na zakończenie VI Światowego Spotkania Rodzin, które odbyło się w stolicy Meksyku w styczniu 2009 r., zapowiedziałem, że następne spotkanie katolickich rodzin całego świata z następcą św. Piotra odbędzie się w Mediolanie w 2012 r., a jego tematem będzie: «Rodzina - praca i świętowanie». (…) Praca i świętowanie są ściśle związane z życiem rodzin: warunkują ich wybory, wpływają na stosunki między małżonkami oraz między rodzicami i dziećmi, mają wpływ na relacje rodziny ze społeczeństwem, a także z Kościołem. Pismo Święte (por. Rdz 1-2) mówi nam, że rodzina, praca i dzień świąteczny to Boże dary i błogosławieństwa, które mają nam pomagać przeżywać życie w pełni po ludzku. Codzienne doświadczenie pokazuje, że prawdziwy rozwój osoby obejmuje zarówno wymiar indywidualny, rodzinny i wspólnotowy, jak i aktywność oraz relacje związane z pełnioną funkcją, a także otwarcie na nadzieję i na Dobro nie mające granic.

Niestety w naszych czasach planowanie i organizacja pracy pod kątem konkurencji rynkowej i największego zysku oraz traktowanie święta jako okazji do ucieczki od obowiązków i konsumpcji przyczyniają się do rozbicia rodziny i wspólnoty oraz do upowszechniania indywidualistycznego stylu życia. Potrzebna jest zatem refleksja i działanie ukierunkowane na pogodzenie wymogów i czasu pracy z potrzebami rodziny oraz na przywrócenie prawdziwego znaczenia święta, zwłaszcza niedzieli, cotygodniowej Paschy, dnia Pańskiego i dnia człowieka, dnia rodziny, wspólnoty i solidarności.

Najbliższe Światowe Spotkanie Rodzin stanowi dobrą okazję do tego, by na nowo przemyśleć pracę i świętowanie w perspektywie rodziny zjednoczonej i otwartej na życie, dobrze uczestniczącej w życiu społeczeństwa i Kościoła, dbającej o jakość relacji, a nie tylko o dobrobyt samej rodziny. Jednakże aby to wydarzenie rzeczywiście przyniosło owoce, nie może być faktem odosobnionym, lecz winno być włączone w odpowiedni program przygotowań o charakterze kościelnym i kulturalnym. Mam zatem nadzieję, że już w r. 2011, w 30. rocznicę ogłoszenia adhortacji apostolskiej Familiaris consortio, będącej «magna charta» duszpasterstwa rodzin, zostanie zapoczątkowany wartościowy program, obejmujący inicjatywy na poziomie parafialnym, diecezjalnym i krajowym, mające na celu uwydatnienie najprawdziwszych i najbardziej pozytywnych aspektów pracy i świętowania, ze szczególnym uwzględnieniem ich wpływu na konkretne życie rodzin. Niech więc rodziny chrześcijańskie i wspólnoty kościelne całego świata czują się zaproszone i zaangażowane i niech pilnie podejmą drogę przygotowań do «Milano 2012» (mediolańskiego spotkania w 2012 r.).

VII Światowe Spotkanie, podobnie jak poprzednie, będzie trwało pięć dni, a jego kulminacyjnymi wydarzeniami będą «Święto świadectw» w sobotni wieczór oraz uroczysta Msza św. w niedzielę rano. Te dwa wydarzenia, których celebracji będę przewodniczył, połączą nas wszystkich niczym «rodzinę rodzin». Przebieg całego spotkania będzie przygotowany w taki sposób, by harmonijnie połączyć różne wymiary: modlitwę wspólnotową, refleksję teologiczną i duszpasterską, braterskie spotkania i wymianę doświadczeń między rodzinami goszczącymi na spotkaniu a rodzinami miejscowymi, a także relacje dla środków społecznego przekazu.

Niech Pan już teraz wynagrodzi obfitymi łaskami niebieskimi archidiecezję mediolańską za wielkoduszną dyspozycyjność i pracę organizacyjną w służbie Kościoła powszechnego oraz rodzin należących do tak wielu narodów. Prosząc o wstawiennictwo świętą Rodzinę z Nazaretu, oddaną codziennej pracy i gorliwie uczestniczącą w obchodach świąt swego narodu, z serca udzielam czcigodnemu Bratu oraz Współpracownikom Brata Błogosławieństwa Apostolskiego, którym ze szczególną miłością chętnie obejmuję wszystkie rodziny uczestniczące w przygotowywaniu wielkiego spotkania w Mediolanie.

 

OGŁOSZENIA

  1. Prezentacja dystynktorium (medalu) i togi - uroczystych znaków przynależności do Bractwa św. Józefa.
  2. Prezentacja zmian w statucie naniesionych przez Kurię Metropolitarną w Szczecinie.
  3. Następne spotkanie: 21 lutego 2012 r. (18.15 – nabożeństwo do św. Józefa. 18.30 – Eucharystia; 19.30 – spotkanie formacyjne.

 

 

aktualizowano: 2014-06-02
Parafia św.Józefa | ul.św.Jana Chrzciciela 1, 73-110 Stargard
sw.jozef.stargard@gmail.com