Wtorek, 07 maja 2024 r. imieniny: Augusta, Gizeli, Ludomiry Wtorek VI tygodnia okresu wielkanocnego

Wydarzenia

Wydarzenia 25 sierpnia 2016 wyświetleń: 1649

II Dni skupienia Bractwa św. Józefa - Winniki 26-28.08.2016r

Spotkanie w gronie mężczyzn starszych i młodszych, samotnych i żonatych.

 

Więcej zdjęć tutaj -> https://photos.app.goo.gl/IcMss55LieaOHHfl2

 

Te rekolekcje odbyły się bez konieczności zachowania milczenia. W programie, oprócz spotkań będących umocnieniem dla ducha, przewidziane były także chwile rekreacji i wolnego czasu na rozmowy. Słuchaliśmy konferencji głoszonych przez naszego ojca duchowego ks. proboszcza Adama Staszczaka. Rozważaliśmy Słowo Boże. Dziękowaliśmy Panu Bogu za otrzymaną łaskę możliwości poświęcenia sobie tego czasu. W trakcie pobytu obejrzeliśmy wstrząsający film ADWOKAT DIABŁA - o filmie poniżej.

Dziękujemy o. Honoriuszowi OCist. - za miłe przyjęcie i doskonałą opiekę w czasie pobytu, naszej kapitule za przygotowanie wyjazdu, a w szczególnosci ks. proboszczowi Adamowi Staszczakowi za przygotowanie i poprowadzenie konferencji.

 

 KOMENTARZ DO FILMU

 

 Próżność

 

 

Ostatnie słowa Al Pacino (szatana) w filmie brzmią:  Próżność - mój ulubiony grzech.

     Film kategorycznie pokazuje, że próżność jest tym, co człowiek kocha najbardziej. Bardziej od Boga i szatana człowiek kocha siebie. A ponieważ próżność jest bliższa diabłu, przez to łatwiej dogadujemy się ze złem.

     Jest moment, kiedy szatan krzyczy na Kevina i zachęca go do poddania się,  na co Kevin z dumą: Ja nigdy się nie poddaję, ja zawsze wygrywam.
Szatan nagle uspakaja się, uśmiecha i radośnie mówi: nie mam więcej pytań

Dalej tłumaczy i argumentuje, że jego próżność jest uzasadniona i bardzo wskazana...

    Czy to potrzebuje komentarza? Który z chrześcijan - od księży po krawcowe - nie nosi w sercu sukcesu i zwycięstwa. Katoliccy rodzice od małego mówią dziecku, aby się nigdy nie poddawało i aby zawsze wygrywało, a jeśli przypadkiem "złośliwy" nauczyciel stanie na drodze sukcesu, to gotowi są go rozszarpać.

     Kilka razy w filmie pojawia się teza szatana, że jest on bliższy człowiekowi niż Bóg. Co oznacza, że szatan bardziej kocha człowieka (oczywiście to wersja szatana). Gdy Kevin pyta się Ala Pacino (szatana): Lepiej tkwić w piekle niż rządzić w niebie?

Diabeł odpowiada: Czemu nie? Tkwię tu (pokazując na ziemię) od samego początku. Inspirowałem każdy skandal i sensację [pożywka również dla chrześcijan włączając ludzi ołtarza], zaspakajałem żądze człowieka i nigdy Go nie sądziłem. Nie odrzuciłem go mimo wyraźnych niedoskonałości. Jestem jego fanem! I być może ostatnim humanistą.

     W filmie mamy jasno określone postacie złe - to te które świadomie pracują dla Al Pacino. Ich próżność jest cały czas pokazywana przez stanie przed lustrem i prawienie sobie komplementów "jaka jesteś piękna", "jak ślicznie dziś wyglądasz". Wiadomym jest, że wielu katolików zanim pójdzie na godzinę do kościoła, to tyle samo czasu spędzi przed lustrem...

     Piękna jest scena, gdy kobieta (należąca w filmie do diabła) stoi przed lustrem i podziwia swój sztuczny biust, który jej zdaniem i koleżanek wygląda jak prawdziwy. Jak mocno zakotwiczona jest próżność w człowieku, widać w ostatnim kuszeniu żony Kevina. Jest ona już zamknięta w szpitalu psychiatrycznym. Wie, skąd wzięło się to całe zło, że była to próżna pogoń za pieniędzmi [film pięknie pokazuje, że pieniądze nie dają szczęścia]. Kiedy w chwili, gdy żałuje tego wszystkiego i zdaje sobie sprawę, że patrzenie w lustro jest już dla niej koszmarem, bo widzi zło... staje przy niej starsza pani - współpracownica męża, ale też będąca na usługach szatana - i prawi jej komplementy, że ślicznie wygląda... czesze jej włosy i zachęca by zaczęła się podziwiać w lusterku (próżność). Kobieta się wzbrania, ale w końcu chce ujrzeć swoją piękną buzię w lusterku. Kończy się to tym, że oczywiście widzi w lusterku zło, bije lustro i jego kawałek wbija sobie w szyję, popełniając samobójstwo.

    A my, chrześcijanie, jak się zachowujemy? Patrzymy w lustro, stoimy przed nim godzinami, ale już nie dostrzegamy w tym próżności i w konsekwencji śmierci. Próźność...

 

 Przemoc

      Przemocy w filmie nie ma dużo. Szatan jasno jednak określa się, że jest panem kokainy, seksu i kłamstwa.

      Pod koniec filmu Kevin, gdy dowiedział się, że szatan jest jego ojcem, a zarazem sprawcą śmierci jego żony (ale fabuła, jak już powiedziałem jest komercyjna i bez znaczenia) - zaczyna strzelać do ojca, chce go zabić.  Wówczas anioł śmierci (który jako anioł nie może zginąć od kul) podsyca nienawiść mówiąc: Wyładuj się synu. Wyładuj wściekłość. Ludzie zawsze ją kryją. To ich ostatni listek figowy.

      Wcześniej pobożna matka Kevina zachęca go [wyraźny głos Boży, którego nie dostrzegamy, podobnie jak w tym filmie] do zaniechania zemsty, aby nie reagował przemocą na przemoc. To były słowa, które jasno mówiły, że złu zawsze można powiedzieć stop, nigdy nie ma takiej sytuacji, że muszę zrobić zło. Matka błaga syna: "Zostaw go, zapomnij o nim (o szatanie - ojcu), wróćmy do domu." Mógł wrócić, ale brnął w konsekwencji jak Herod ścinając głowę św. Jana po tańcu Salomei.

      Walkę z działaniem przemocą na przemoc prowadzimy bardzo często. Ukradną samochód - to chcę zatłuc złodzieja i śni się, co to bym mu zrobił, gdybym go złapał na gorącym uczynku... Gdy dziecko zareaguje przemocą, gdy ktoś na ulicy... to od razu chrześcijanin gotowy przemocą na przemoc, jeśli nie ręką, to przynajmniej w myśli, ale tego nie widzi... A film ten to pokazuje, subtelnie, ale podpowiada "nie musisz, możesz przebaczyć".

      Dlatego dalej poruszę wolną wolę, o której więcej jest w filmie...

      Piękna w filmie jest scena, gdy szatan, którego syn ostatecznie popełnia samobójstwo (fabuła była taka, że nie było to po myśli diabła, bo miał wcześniej spłodzić dziecko ze swoją siostrą) dostaje furii, szału nienawiści i agresji, której jest panem. Córkę, którą całował zamienia w trupa (a wcześniej truł, że kocha człowieka). W tym momencie przez efekty specjalne w filmie widzimy, że szatan zionie śmiercią - niszczy wszystko, choć wcześniej miało to otoczkę przyjemności i radości... Okazuje się, że szatan jest kłamcą, choć tego normalnie nie widać.

      Zupełnie tak samo, jak w naszym życiu...

 Wolność

      Główny bohater na koniec oskarża szatana, że całe życie nim manipulował, że nie miał wyjścia. [Jakże często to samo oskarżenie kierują chrześcijanie w kierunku Boga - czyli jeszcze gorzej]

      Wówczas szatan odpowiada:  Obserwowałem cię, ale nie byłeś marionetką. Masz wolną wolę. Ja tylko przygotowuję scenę, a resztę robisz ty sam - masz wolną wolę. Ale innym razem mówi "Wolna wola jest jak skrzydła motyla. Dotkniesz ich i już nie odfrunie."

      No właśnie, czy nie doświadczamy tego cały czas od grzechu pierworodnego, czyli od czasu gdy zło dotknęło nas po raz pierwszy. Tylko, że Jezus naprawia te skrzydełka. Tymczasem szatan, a my za nim, nie uznaje mocy, która owe skrzydełka uleczyła...

 Słyszymy też wyznanie szatana: Wolna wola to dziwka.

      Te dwa ostatnie cytaty szatana pokazują pewność szatana, że ma przewagę nad Bogiem, że to on jest zwycięzcą, a nie pokonanym. W pewnym momencie mówi "wiek XX należał całkowicie do mnie. Zaprzeczysz temu?" 

      Jak usłyszałem to zdanie pierwszy raz, to pomyślałem "nie zaprzeczę", ale później zorientowałem się, że to jest częste myślenie katolików, ale nie Boże. Dziś katolik uważa, że świat należy do szatana, że Jezus przegrał, już nie ma mocy, umarł na darmo. Gdy się nad tym zastanowiłem, to stwierdziłem, że przecież nie mogę tak myśleć. Świat należy do Boga. Tylu świętych, tylu męczenników, tyle cudów, tyle dążeń do jedności... Ale ciężko przychodzi mi to zauważyć, co znaczy, że cały czas nasiąkam też myśleniem szatana.

      Do czego zmierza "wolność" diabelska? W filmie brzmi to tak: Jesteś wolny, jeśli nie musisz mówić przepraszam. To rewolucja.

      Na koniec może znamienny dialog Kevina i szatana:

 Kevin: Jak się nazywasz?

 szatan: Mam wiele imion.

 Kevin: Szatan?

 szatan: Mów mi tato.

 Pożądliwość

 W podtytule filmu jest napisane, że diabeł żyje i kocha seks.

      Pod koniec filmu Al Pacino grający diabła mówi: Diabelska siła tkwi w lędźwiach.

       Seks w filmie pokazany jest w dwóch wymiarach. Jeden jest brutalny, każdy z każdym - bardzo brudny seks, o którym osoby choć trochę duchowe w ogóle nie myślą i brzydzą się nim.  Ale jest też drugi, ludzi pobożnych lub zachowujących wierność małżeńską.

      Pokazane jest, że ludzie Ci (żona Kevina - Mary Ann, oraz jego matka) czuli się samotni i wówczas przyszedł on (szatan), który się nimi zainteresował. Był czuły, ciepły, delikatny, pobożny - znał na pamięć całą Biblię [św. Ignacy mówi, że szatan przychodzi do nas pod pozorem dobra]. Szatan te kobiety wysłuchał i w pewnym momencie czułość przerodziła się w seks. Mary Ann tłumacząc mężowi współżycie z Al Pacino mówi Trochę tego chciałam, ale potem nie mogłam przestać, nie mogłam go powstrzymać, nie chciał przestać.

       Typowe myślenie u ludzi wierzących: No, może trochę, ale są granice... a potem okazuje się, że się stało. Dajemy szatanowi trochę, "bo przecież to nic nie szkodzi", a on pożera całość [św. Ignacy mówi, że jeśli próbujemy stawiać opór szatanowi, ale robimy to bez zdecydowania, to szatan wówczas zachowuje się jak najbardziej dzika bestia].

      Może jeszcze jeden moment.  Gdy Kevin słyszy od diabła słowa Diabelska siła tkwi w lędźwiach, pyta się diabła A co z miłością?  Pada odpowiedź diabła:    "Przesada. Biochemia [czyli nauka - to częste dzisiaj], że nie ma większej różnicy między miłością, a dużą tabliczką czekolady.

 Jest jeszcze ciekawa sytuacja, gdy Kevin, któremu brak już argumentów w rozmowie z diabłem, mówi do niego: W Biblii przegrywasz!,

 I ważna odpowiedź szatana To złe źródło, napiszemy własną księgę, teraz... [który katolik nie podważa dziś Biblii, przynajmniej trochę...?]

  Zdrada

      Dziś, gdy mówimy o zdradzie, to od razu myślimy o tym, że małżonek był z kimś innym w łóżku. Tymczasem film "Adwokat diabła" pokazuje, że diabeł zaczyna swoją pracę dużo wcześniej. Druga osoba, na którą patrzy małżonek, to już efekt pracy szatana. A zaczyna on działać przez sprawienie, aby rodzina nie miała dla siebie czasu.

     Szatan pod koniec filmu, gdy już się ujawnił (ukazał), wyjaśnia głównemu bohaterowi Kevinowi kilka spraw odnośnie żony, która popełniła samobójstwo:

 1. mogłeś uratować swoją żonę. Ona pragnęła tylko miłości, ale ty byłeś zajęty...

    Ale te zajęcia wymyślał szatan. To on powodował, że mąż nie wraca do domu. Ale w tym nie wracaniu do domu nie było nic złego. Nie wracał, bo w pracy wyskoczył poważny problem, albo procedury sądowe utrudniały się, bądź szef zaprosił na galę boksu, innym razem był bankiet, na którym nawiązał ważne kontakty. W żadnym z tych powodów nie ma grzechu, a każdy był inspirowany przez szatana. Cel - nie miej czasu dla małżonki. Daj jej pieniądze, będzie szczęśliwa, a ty zarabiaj, aby utrzymać rodzinę. No właśnie... dziś chrześcijanin powie, przecież w tym nie ma nic złego ...i tak robi.

 2. mówiłem Ci, abyś się nią zajął, ale Ty nie chciałeś. Widzisz, jestem po twojej stronie.

 Rzeczywiście mówił o tym wcześniej w filmie, ale mówił to wpływając na ambicję Kevina - czyli grał na dwie strony. Dawał "najważniejszą sprawę w karierze zawodowej", a później - gdy już się zaangażował - bardzo delikatnie zachęcał, aby z tego zrezygnował. Tak naprawdę umacniając go w ten sposób we wcześniej podjętej decyzji.

 3. kochałeś żonę, ale bardziej kochałeś siebie i to jest powód, że odeszła. Nie ja (szatan) jestem winny, ale ty sam...

    Po tych słowach możliwe są u człowieka dwie reakcje. Rozpacz i pogrążanie się być może aż do samobójstwa lub żal. Kevin zaczyna żałować, a ten wybór nie jest już po myśli diabła.

    Zaczyna się więc kolejny atak. Dalej mówi diabeł, nie obwiniaj się. Nie można za to się karać. Wina jest jak wór kamieni. Wystarczy tylko zrzucić go z ramion. Bo dla kogo trzymasz te kamienie? Dla Boga?

    Jestem przekonany, że człowiek duchowy prowadzi w swoim sercu podobne dialogi. Ja takie prowadzę. A przez obraz w tym filmie łatwiej (szybciej) mi je dostrzegać i podejmować decyzje.

    W tych wszelkich poczynaniach szatana była widoczna jedna rzecz. Mówił niewiele (kusił niewiele) - polegał bardzo na skłonności do próżności u człowieka. Ale w momencie, gdy Kevin przestawał z nim rozmawiać lub zaczynało mu się to nie podobać - szatan stawał się aktywny, szybko zmieniał temat i proponował dużo różnych rzeczy... aby tylko nie tracić człowieka ze swoich szpon. Dokładnie tak samo działa w naszym wnętrzu...

aktualizowano: 2017-12-30
Parafia św.Józefa | ul.św.Jana Chrzciciela 1, 73-110 Stargard
sw.jozef.stargard@gmail.com